Upiekłam wczoraj, aby dziś nie narzekać rano na brak czasu ;) W Szczecinie pogoda piękna i za pewne jej nie zmarnuję. Postanowiłam zatem zjeść pyszne śniadanie w ogrodzie. Padło na jagodzianki, których w tym roku jeszcze nie robiłam, a to ostatnia chwila! A więc zapraszam na...
- 5 dag drożdży
- 80 dag mąki
- 1 szkl. mleka
- 15 dag masła
- 4 jajka
- 1/2 łyżeczki soli
- ok. 1 litr jagód
(Przepis pochodzi z zeszytu mojej mamy :) )
Drożdże rozrobić w 0,5 szkl. ciepłego mleka, dodać 2 łyżeczki cukru i łyżkę mąki, zostawić, aż zaczyn podwoi objętość. Po tym czasie dodajemy do zaczynu przesianą mąkę, ciepłe mleko, 4 jajka (temperatura pokojowa - warto wyciągnąć je trochę wcześniej z lodówki), sól i roztopione, ale nie gorące masło. Całość wyrabiamy drewnianą łyżką i odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce. Po godzinie formujemy małe bułeczki, które spłaszczamy i napełniamy jagodami wymieszanymi z cukrem. Dobrze zlepiamy i odstawiamy na pół godziny, aby jeszcze raz wyrosły. Po tym czasie smarujemy je żółtkiem rozmąconym z cukrem. Wstawiamy do piekarnika (180 - 200 stopni) i pieczemy do zrumienienia. Oczywiście można je polać lukrem zamiast żółtka z cukrem. Smacznego!
Dołączam przepis do akcji:
Bardzo lubię przepisy "z zeszytu mamy" (tez mam kilka takich:) więc ten z chęcią wypróbuję. Ile jagodzianek "wychodzi" z tej ilości produktów?
OdpowiedzUsuńSpokojnie wyjdzie ponad 12, ja w tym roku robiłam z mniejszej ilości składników (na 500g mąki) i wyszło mi właśnie 12 :) pozdrawiam! ps. polecam polać je lukrem, będą jeszcze lepsze! :)
OdpowiedzUsuń